AKTUALNOŚCI WYCIECZKI EDUKACYJNE

Wycieczka klasy czwartej do Sandomierza

„Miejscowość ta jest nadzwyczajnie piękna i przyjemna. Są tam uprawiane winnice. Wszędzie rozciągają się sady, tak iż sądziłbyś, że zewsząd lasy otaczają miasto. Znajduje się tam wielka ilość najwyborniejszych owoców, dlatego też Kazimierz Wielki i inni królowie przybywali do Sandomierza aby zażyć powietrza i uciechy. Powaby miejsca zwiększa ogłada obywateli, a także różne przyjemności. Znajdziesz tam bowiem znakomitych lekarzy, muzyków, różne gatunki napojów, wesołe duchowieństwo, niewiarygodną obfitość ryb, miodu, łososi, dziczyzny, zboża oraz innych specjałów.”

Od początków państwa polskiego Sandomierz należał do najważniejszych ośrodków władzy — w XII w. Gall Anonim w Kronice polskiej nazywa Kraków, Wrocław i Sędomirz (Sandomierz) „głównymi stolicami królestwa”. W okresie rozbicia dzielnicowego Sandomierz był od 1146 r. siedzibą księstwa dzielnicowego, ale od śmierci księcia Henryka w 1166 r. najczęściej połączonego osobą władcy ze stołecznym Krakowem. W 1226 r. biskup krakowski Iwo Odrowąż sprowadził do Sandomierza dominikanów, oddając im kościół św. Jakuba. Wówczas parafia sandomierska została przeniesiona do kościoła św. Pawła. W 1241 i 1260 r. miasto bardzo ucierpiało na skutek najazdów tatarskich. Przypuszcza się, że pierwsza lokacja miasta nastąpiła jeszcze przed najazdem tatarskim z 1241 roku. Ponowne prawa miejskie nadał Sandomierzowi w 1286 r. książę Leszek Czarny. Po wielkim pożarze Sandomierza w 1349 r., wywołanym napadem litewskim, miasto odbudowano staraniem Kazimierza III Wielkiego na planie zachowanym do dziś. Od XIV w. Sandomierz był stolicą województwa sandomierskiego i siedzibą starostwa grodowego. W 1655 r. Sandomierz zajęły wojska szwedzkie, nakładając na miasto kontrybucje i dopuszczając się rabunków. W następnym roku okupanci zostali zmuszeni do wycofania się. Po III rozbiorze Rzeczypospolitej Sandomierz wszedł w granice monarchii habsburskiej (Nowa Galicja). W 1809 r., po wojnie z Austrią, został przyłączony do Księstwa Warszawskiego. W czasie pierwszej wojny światowej Sandomierz został poważnie zniszczony i ograbiony. Po wybuchu drugiej wojny światowej 8–15 września 1939 r. w rejonie Sandomierza toczyły się walki o przeprawy przez Wisłę. Oddziały polskie broniły także miasta, aż wycofają się wojska Armii „Kraków”. Podczas okupacji niemieckiej okolice miasta (w dystrykcie radomskim Generalnego Gubernatorstwa) były obszarem aktywnej działalności konspiracyjnej i partyzanckiej. W dniach 29.07– 30.08.1944 r. wojska sowieckie stoczyły bitwę o opanowanie przyczółku po lewej stronie Wisły w pobliżu Sandomierza. 18.08.1944 r. miasto zostało zajęte przez oddziały Armii Czerwonej; szczęśliwie miasto nie ucierpiało w trakcie tych zmagań. Dziś ośrodek ten znajduje się w obrębie województwa świętokrzyskiego, będąc perełką architektoniczną na skalę całego kraju. To tyle o historii, a teraz zapraszamy Was na podróż po tym niezwykłym miejscu z klasą czwartą.

Od wczesnych godzin porannych straszył nas deszcz. Kto jednak już na tym etapie pomyślał, że zasieje to choćby ziarenko wątpliwości wśród uczniów klasy czwartej, ten się rozczarował, bowiem w słowniku klasowym próżno szukać określenia „brzydka pogoda”.  Tym bardziej kiedy podróżuje się Batmobilem.

Jeszcze dla pozoru grupowe zdjęcie na sandomierskim rynku.

Aby już po chwili, pod dowództwem Pani Joli przystąpić do odparcia kolejnego ataku tatarskiego.

Wąskimi korytarzami sandomierskich podziemi…

A następnie Wąwozem Królowej Jadwigi klasa czwarta okrążyła siły wroga.

Nie przypuszczaliśmy jednak, że naszym działaniom bacznie przyglądają się służby mundurowe, które postanowiły dokładnie zbadać sprawę…

Po wielogodzinnych przesłuchaniach część grupy została niestety zatrzymana w tymczasowym areszcie…

Na szczęście przytomnością umysłu wykazał się Kuba wzywając, jak się później okazało nieocenioną pomoc…

Jeszcze tego popołudnia wszyscy znaleźli się na wolności, by z wysokości Bramy Opatowskiej móc obserwować oddalające się tatarskie zagrożenie. Jeszcze raz udało się odeprzeć siły wroga i uratować miasto. I tylko żałujemy, że sen ten trwał tak krótko…

Serdeczne podziękowania dla Pana Sławomira Czyża, który był dobrym duchem naszej wyprawy. Dziękujemy za wsparcie finansowe naszego przejazdu, porcję humoru, otwartość i życzliwość.

Powiązane wpisy