AKTUALNOŚCI PROJEKTY EDUKACYJNE WARSZTATY DLA PRZYSZŁYCH INŻYNIERÓW WYCIECZKI EDUKACYJNE

TAKA NAUKA? TO JA ROZUMIEM:) NOCNE SPOTKANIA Z NAUKĄ NA POLITECHNICE RZESZOWSKIEJ

Kiedy najlepiej zdobywać wiedzę? Rano, w południe czy wieczorem? A może noc doda nam skrzydeł?

Noc Odkrywców – V Nocne Spotkania z Nauką na Politechnice Rzeszowskiej zainteresowały piątoklasistów do tego stopnia, że postanowiliśmy sprawdzić, czy pora ma znaczenie, gdy rozchodzi się o przyswajanie wiedzy:).

W piątek wieczorem byliśmy gotowi na podbój Politechniki Rzeszowskiej.

Wchodząc na teren uczelni, dzieci od razu zadały pierwsze ważne pytania. Czemu tu tyle budynków? Dlaczego one są takie duże? Od pana doktora Grzegorza Piątkowskiego, wykładowcy PRz (taty Zosi i Łucji), dowiedzieliśmy się, że w każdym budynku znajduje się inny wydział, na którym studiują młodzi ludzie. Potem jeszcze tylko wspólne zdjęcie pod pomnikiem Ignacego Łukasiewicza (patrona uczelni), polskiego farmaceuty i przedsiębiorcy, wynalazcy lampy naftowej, pioniera przemysłu naftowego w Europie i zaczynamy.

Pierwsze kroki skierowaliśmy do okazałego Budynku V, w którym przywitał nas łazik marsjański zbudowany przez studentów członków Koła Naukowego Legendary Rover Team. Łazik marsjański Politechniki Rzeszowskiej dwukrotnie (w 2015 i 2016 roku) sięgał po zwycięstwo w prestiżowych zawodach łazików marsjańskich University Rover Challenge w Stanach Zjednoczonych.

Krzysiu (nasz specjalista od samochodów) wypatrzył Bolida PMT-02 skonstruowanego przez studentów członków Koła Naukowego PRz Racing Team. Przyszli inżynierowie samodzielnie go zbudowali i startują nim w najtrudniejszych na świecie zawodach inżynierskich dla studentów – Formula Student. Za kilka lat Krzysiu pewnie dołączy do tej drużyny:)

Biegnąc za Maksiem (za nim tylko tak można nadążyć), natrafiliśmy na super urządzenie, które podnosiło każdemu włosy na głowie:) Wystarczyło tylko włożyć super buciki i dotknąć rękami metalowej kuli, a fryzura zmieniała się w mgnieniu oka, zaś z rąk sypały się iskry. Judyta, Łucja, Zosia, Maks, Krzysiu, Szymon i Wiktor zaprezentowali nam takie elektryczne afro:)

Zanim jeszcze włosy zdążyły nam wrócić do pierwotnej formy, znaleźliśmy się w Teatrze Wysokich Napięć. W trakcie spektaklu wykorzystane zostały jedne z największych w swoich klasach transformatory Tesli (jest to transformator powietrzny wytwarzający wysokie napięcie rzędu milionów woltów, twórcą cewki wysokonapięciowej jest Nikola Tesla). Jak to wyglądało? Nagle zrobiło się zupełnie ciemno, a chwilę potem pojawiły się rozświetlające pomieszczenie błyskawice. Byliśmy pod dużym wrażeniem.

Zwiedzając pozostałe pomieszczenia, natknęliśmy się na ludzi z innej epoki. Rycerze i damy dworu siedzieli przy suto zastawionym stole nad potrawami, których próżno szukać we współczesnym menu. To była biesiada Zakonu Rycerzy Boju Dnia Ostatniego, na której podzielili się oni z nami wiedzą o historii i kulturze materialnej średniowiecza i innych epok.

Po tym spotkaniu wróciliśmy do współczesności. W laboratoriach Wydziału Zarządzania mogliśmy przeanalizować właściwości produktów spożywczych, rozpoznawać produkty po ich zapachu, układaliśmy również piramidę żywieniową z produktów, które przygotowały panie laborantki.

Wydział Budowy Maszyn i Lotnictwa zaintrygował nas pięknymi samolotami tymi małymi i tymi całkiem dużymi. Usiedliśmy za sterami prawdziwych samolotów. Przez chwilę mogliśmy poczuć się jak piloci. Jeszcze chwila i korzystając z potęgi wyobraźni, oderwaliśmy się od ziemi, by pobujać w obłokach:). Podczas „lotu” studenci wydziału opowiadali nam o silnikach lotniczych, które prezentowały się bardzo okazale. Wysłuchaliśmy również prelekcji na temat skutków zderzeń pojazdów mechanicznych.

Ostatnim etapem naszej podróży po Politechnice Rzeszowskiej był Wydział Budownictwa, Inżynierii Środowiska i Architektury, na którym przywitali nas studenci i jego pracownicy. Uwagę wszystkich przykuł dźwig sterowany pilotem, urządzenie do pomiarów geodezyjnych oraz asfalt.

Maks i Krzysiu pokusili się nawet o udział w konkursie, na określenie współrzędnych geodezyjnych środka miasta Rzeszowa. Przy tej okazji dowiedzieliśmy się, że aktualny geodezyjny środek Rzeszowa znajduje się przy ul. Hetmańskiej, obok hali sportowej, naprzeciwko Stadionu Miejskiego, przy Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 2. Jego współrzędne to 50°01’19,57″N ; 21°59’40,81″E. Okazało się, że pani Marzena przez 8 lat (wiele lat temu) uczyła się właśnie w tej szkole, czyli w samym sercu Rzeszowa (wtedy to była Szkoła Podstawowa nr 9).

Pokonując szybko kilka schodów, znaleźliśmy się w hali Wydziałowego Laboratorium Badań Konstrukcji, w której królowały gigantyczne metalowe konstrukcje tzw. standy (służące do mocowania, obciążania i badania elementów, a nawet całych konstrukcji w skali rzeczywistej). Przyznam, że urządzenie zrobiło na nas duże wrażenie.

Potem odbyło się bardzo ciekawe spotkanie z mgr inż. Marcinem Kaczmarzykiem, który zajmuje się problemami dotyczącymi zagadnień cieplnych w obiektach budowlanych. Interesuje się również Kosmosem, astronautyką i astrofizyką. Pan Marcin w 2017 roku brał udział w międzynarodowej misji symulującej pobyt na Marsie! Obiecał odwiedzić nas w naszej szkole i opowiedzieć więcej na temat misji. Czekamy niecierpliwie!

W następnym laboratorium mogliśmy budować domy, które zostały poddane symulacji trzęsienia ziemi. Niestety z naszych budowli niewiele zostało. Wszystkie uległy całkowitemu zniszczeniu, chociaż wszyscy bardzo się staraliśmy. Teraz już wiemy, jak wielkie wyzwanie stoi przed konstruktorami, aby zbudować dom w rejonach, gdzie trzęsienia ziemi zdarzają się często.

Pani mgr inż. Dominika Ziaja zaciekawiła nas pomiarami wizyjnymi. Powiedziała, że wraz z zespołem na co dzień zajmuje się zastosowaniem pomiarów wizyjnych oraz innych nieniszczących metod pomiarowych do obserwacji zjawisk dynamicznych i wykrywania uszkodzeń w konstrukcjach budowlanych (kiedyś jak będziemy studentami, może nie będzie to dla nas takie trudne). Stanęliśmy przed nie lada wyzwaniem, nakręcenie filmu, który przedstawia np. moment pęknięcia kolorowego balonu wypełnionego brokatem lub moment zderzenia samochodziku-resoroka z przeszkodą za pomocą specjalnych kamer wideo, którymi można rejestrować i analizować zjawiska szybkozmienne. Jak trudno taki film nakręcić przekonaliśmy się wszyscy. Tylko nielicznym udało się zarejestrować najważniejsze sekwencje.

Nieuchronnie zbliżał się czas powrotu, a tu jeszcze tyle ciekawych rzeczy. No cóż! Autobus nie zaczeka. Trzeba było się zbierać. Pewnie tu wrócimy. Jedni za rok, a drudzy za kilka lat już jako studenci:)

Dziękujemy panu doktorowi Grzegorzowi Piątkowskiemu za pokazanie nam tylu ciekawych miejsc na Politechnice Rzeszowskiej i umożliwienie spotkania z panem Marcinem Kaczmarzykiem.

A tu jeszcze kilka wrażeń z pobytu na Politechnice Rzeszowskiej, czyli cytaty z Whatsappa:

Miłosz w domu i opowiadań nie ma końca (mama Miłosza).
Kamila w domu. Zmęczona, ale bardzo zadowolona (mama Kamilki.
Judi w domu, uśmiech szerszy niż buzia, zachwycona (mama Judytki).
Maks mówi, że było super! (mama Maksia).

Pełni dobrych wrażeń czekamy na następny wyjazd w ramach projektu edukacyjnego Taka nauka? To ja rozumiem!

Loading

Powiązane wpisy